wtorek, 14 lutego 2012

Fifth

„To człowiek człowiekowi najbardziej potrzebny jest do szczęścia.”

                                                                                                                      - P. Holbach


-Myślę, że spodobałaś się Louis’owi – szepnął mi na ucho. Nie myślałam, że on zrobi właśnie to. Ale kamień mi spadł z serca, bo myśl, że Styles mógłby mnie pocałować, mnie strasznie zestresowała.
-Słucham? – zapytałam niedowierzając w to co mi właśnie powiedział. No bo przecież, to Harry pierwszy napisał, bo chciał mnie poznać. A może… To Louis chciał mnie poznać, ale wstydził się i poprosił o wyręczenie Harry’ego. Nie wiem co mam myśleć, ale nie spodziewałam się tego, że to właśnie Louis’owi się podobam. No ale teraz to wszystko by się składało w jedną całość. No bo gdy włączałam muzykę, to właśnie on przyszedł i chciał mi pomóc. No a gdy Niall powiedział o całowaniu, to Lou się nagle speszył i zaatakował Horan’a. No i co o tym myśleć. „Nie, nie” – odgoniłam od siebie te myśli i powróciłam na ziemię.
-No tak mi się zdaje. Jak coś to ja nic nie mówiłem. – wycofał się z tego tematu i włożył do mikrofalówki kolejną paczkę. Nic już na ten temat nie wspomniałam. Chciałam o tym zapomnieć.
-Czy to musi tyle trwać – zaczęłam się niecierpliwić.
-Spokojnie – zaśmiał się Harry
-To wiesz, ja zaniosę to do mojego domowego kina i zaraz przyjdę.
Poleciałam szybko do pokoju po drugiej stronie domu i wróciłam spowrotem do kuchni.
-Szybka jesteś.
-A no bywa – pokazałam mu język i wyciągnęłam z lodówki dwa ostatnie desery, które przygotowałyśmy z Kaji.  – Trzymaj – podałam jeden Harry’emu
-Co to ? – zaczął uważnie oglądać deser
-Spróbuj, a obiecuję, że Ci zasmakuje
-No dobrze, piszę się na Ciebie – uśmiechnął się i go wmurowało.
-Co jest? Aż tak Ci nie smakuje?
-Nie, nie. Jest niesamowite! Mogłabyś mi dać na to przepis?
-Pewnie, szybko się przygotowuje. Tylko muszę znaleźć jakiś…
-Długopis? – zapytał i pomachał mi nim przed nosem.
-Dzięki – uśmiechnęłam się i zapisałam co musi kupić i jak zrobić. – proszę
Podałam mu kartkę z przepisem i oddałam jego długopis. Poczekaliśmy jeszcze 5 minut i już wszystkie paczki z popcornem były gotowe. Zanieśliśmy do mojego mini kina <klik>  i wróciliśmy do ogrodu. Oczywiście wszyscy siedzieli już spokojnie rozmawiając i pijąc colę.
-No a was co tak wcięło – zapytał Liam
-Byliśmy zrobić popcorn. – powiedziałam i siadłam na swoim miejscu obok Ari.
-Może potańczymy – zaproponował Zayn, a wszyscy się zgodzili.
-Taa, tylko, że chłopaków jest pięcioro, a dziewczyny są dwie – zaprotestował Niall
-To co! Tak też się da tańczyć – krzyknął Lou i wskoczył na parkiet.
Tańczyliśmy tak do szybkich piosenek, aż wreszcie włączyła się jakaś wolna. Lou podbiegł do mnie.
-Zatańczysz?
-Z miłą chęcią – no i tak tańczyliśmy wtuleni w siebie, a Zayn tańczył z Ariel. Wymieniliśmy tylko spojrzenia z Liam’em. Niall wziął do tańca Liam’a, a Harry poleciał szybko do tego drzewka co stoi na środku parkietu ;D Wyglądało to komicznie, więc wyciągnęłam swojego iPhone’a i go nagrałam. Lou zresztą zrobił to samo co ja i reszta wzięła z nas przykład. Ale zdążyłam nagrać wszystkie pary jak razem tańczą. Potem włączyła się kolejna wolna piosenka więc do Harry’ego dołączył Lou i Zayn i we trójkę tańczyli z tym drzewkiem. Nagrałam ich, więc będą wspaniałe wspomnienia.
Około 21:00 poszliśmy z wszystkim do domu. Do kina zabraliśmy chipsy, nachosy i napoje, bo popcorn już tam był. Gdy chłopcy wybierali film, to ja z Ariel poszłyśmy ogarnąć naczynia i powkładałyśmy je do zmywarki. A śmieci wrzuciłyśmy do kosza. Wróciłyśmy do nich.
-No to jaki film wybraliście? – zapytałam siadając z miską popcornu
-Sierociniec – powiedział Zayn, odwracając się w moją stronę
-Czemu chłopaki zawsze wybierają horrory – zapytałam patrząc się na nich
-Bo horrory są fajne – usłyszałam głos Niall’a za sobą.
-No zobaczymy jak będziesz trząść portkami. – powiedziałam przegryzając popcorn a wszyscy się zaśmiali.
-Oj no dobra. Włączajcie – oznajmił zawstydzony Horan i usiadł obok mnie. Myślę, że dlatego tak usiadł, bo miałam największą misę popcornu.
Zayn włożył płytę do odtwarzacza DVD i siadł na ziemi opierając się o kanapę. Po mojej lewej siedział Niall, a po prawej stronie Liam. Ariel przytachała z jednego końca pokoju trzy wielkie worki do siedzenia <klik> więc Zayn wstał z podłogi i siadł z nią, obejmując ją, a Louis i Harry położyli się na dwóch pozostałych i tak oglądaliśmy film. Film na mnie wrażenia nie zrobił. Może dlatego, że go już widziałam. Wszyscy jakoś byli znudzeni tym filmem, więc gdy się skończył wstałam zrezygnowana i włączyłam jeszcze „REC”.
-No co ty! – zaprotestowała Ariel
-Coo, masz zamiar się bać? – spojrzał na nią ten nasz chojrak (czyt. Niall xD)
-Oj ty już nic nie mów. Widziałem jak obgryzasz paznokcie ze strachu – powiedział Liam, a po chwili wszyscy zaczęli się śmiać.
-Okay, cicho, bo film już się zaczął – uspokoił wszystkich Harry i zaczęliśmy oglądać.
W trakcie filmu miałam ochotę pare razy wyjść, ale nie dlatego, że się bałam. Nie. Ale dlatego, że mi było niedobrze. A fe ! W połowie filmu wszyscy zasnęli oprócz mnie i Niall’era. Liam usnął na moich kolanach, Harry wylądował pod czarnym workiem (jak to brzmi), a Lou na nim leżał. Zayn leżał na stoliku, a Ariel gdzieś za kanapą.
-Ej, a jak tam coś będzie? – zapytałam Horan’a wkładając do ust nachos’a
-Nie może być… Nie, nie idźcie tam – mówił już nieźle wystraszony
-Wejdą, zobaczysz – powiedziałam trzymając się mocno Niall’a
-Jak wejdą to ich zabiję – po sekundzie się zorientowaliśmy jak to zabrzmiało i zaczęliśmy się śmiać. Ale tak, w jeden dzień zdążyłam zauważyć jakimi to tekstami on wali.
Obejrzeliśmy do końca no i nie było nawet tak źle. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu by sprawdzić godzinę.
-Która jest? – zapytał mnie blondyn, nie wiedząc gdzie odłożyć pustą miskę.
-Po pierwszej. Daj mi ją. – zabrałam od niego i wyszliśmy po cichu wyłączając kino domowe i zostawiając ich tam. Niech śpią.
-To co teraz robimy, bo mi się nie chce spać.
-No mi też nie. – odpowiedziałam kombinując czym by się teraz zająć.
Muszę przyznać, że z Niall’erem chyba się zaprzyjaźniliśmy. Wiem, że znamy się jeden dzień, ale to się czuje. Fajnie się z nim rozmawia i jest wesoło. Oczywiście nie mówię nic złego na resztę, ale Niall stał się mi bliższy niż reszta. No już nie wspominając o Harrym. Oni dwaj… To im mogę też zaufać. Reszta też jest fajna, ale póki co, to dopiero znajomość.
-Masz gitarę ? – zapytał wyrywając mnie z moich rozmyśleń.
-Tak, chodź. – poszliśmy do mojego pokoju i podałam mu gitarę. Usiadł na moim łóżku i zaczął coś brzdąkać. Podśpiewywał sobie coś w stylu „I keep playing inside my head, all that you said to me…”  
-Mmm, ładne. Co to za piosenka? – zapytałam siadając obok
-Właśnie jeszcze nie wiem. Tak mnie coś naszła wena i dlatego poprosiłem o gitarę.
-Ty wiesz… To może być wasz kolejny singiel.
-Mówisz? – zapytał jakby nie był tego pewien. Przecież ta piosenka będzie hitem. Niby nie wiem jaka jest w całości i on jeszcze też nie wie, ale zapowiada się niesamowicie.
-No tak! – poklepałam go po ramieniu – tylko potrzebny jest tytuł
-I should have kiss you
-No wiesz, schlebia mi to, ale jeszcze za wczas  – z żartem uderzyłam go w ramie, na co on się zaśmiał. Oczywiście ja wiedziałam, że to tytuł, a on wiedział, że ja żartuję.
-To co, może być?
-Jest niesamowity – uśmiechnęłam się i wsłuchiwałam się w to, co on próbuje dalej zagrać i zaśpiewać. Siedzieliśmy tak do 2:30, aż nie wiem kiedy usnęliśmy. Obudził mnie cichy śmiech mojej przyjaciółki. Spojrzałam w stronę schodów i zobaczyłam ją i całą resztę.
-No z czego się śmiejecie – zapytałam przecierając zaspane oczy. Ale wycofałam moje pytanie, gdy się rozejrzałam. Ja spałam w poprzek łóżka, a Niall obok przytulony do mnie, a między nami gitara. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jak to słodko wygląda i sprawdziłam godzinę. – Już jest po dziesiątej ? – zapytałam z niedowierzaniem.
-Noo, my nie śpimy już od dwóch godzin. – Powiedział Zayn skacząc mi na łóżko, przy czym mnie staranował – przepraszam – powiedział i położył się obok.
-Spoko. – powiedziałam do niego – ale kiedy wy usnęliście, a kiedy my. – powiedziałam wytykając język, a wtedy  i Niall się obudził.
-No nasze słońce wstało – zaśmiał się Malik opierając się na łokciu
-Co się dzieje? – zapytał nieświadomy niczego
-Wojna! – krzyknął Harry z Louisem i zaczęli biec w naszą stronę. Ja zdążyłam tylko krzyknąć, a potem poczułam na sobie ze sto kilo.
-Złazić ! Żebra mi gnieciecie ! – krzyknęłam na chłopaków, na co oni się zaśmiali, a Liam z Ariel pokręcili tylko głowami z minami pt: „Jakie debile”.
-Ale ona ma racje. Ważycie tonę – ledwo wykrztusił z siebie Niall i oni zeszli.
-Uff – powiedzieliśmy razem i wstaliśmy. Wyprosiłam wszystkich z pokoju, bo chciałam się wykąpać i przebrać.
Wzięłam szybki prysznic i założyłam <klik> , a włosy spięłam w taki sposób <klik> Zeszłam na dół i nikogo nie słyszałam. Poszłam zobaczyć do salonu. Cisza. Poszłam do kina domowego. Cisza. Dopiero usłyszałam, że ktoś jest w ogrodzie. Otwarłam drzwi i zalała mnie fala przyjemnego ciepła. Dało się wyczuć, że przed chwilą padało. Nawet trawa była przyjemnie mokra.
Uwielbiam taką pogodę, bo naprawdę miło jest gdy rano popada trochę, a przez resztę dnia jest cieplutko. Powietrze wtedy jest takie świeże i przyjemnie się oddycha.
Weszłam do altanki i zobaczyłam śniadanie na stole.
-Mm, jak ładnie pachnie. Kto to przyrządził ? – zapytałam siadając na krześle
-Wszyscy – uśmiechnął się Liam i zaczęliśmy jeść.
Posiedzieliśmy jeszcze jakiś czas na dworze, ale zebrała się wichura.
-Chyba nadciąga burza – oznajmiła Kaji.
-Chyba tak, lepiej się zwijajmy szybciej do domu. – tak jak powiedział Harry, tak też zrobiliśmy. Szybko zebraliśmy naczynia i poszliśmy do domu. Pozamykałam wszystkie okna i drzwi, gdyż strasznie nimi trzaskało.
-To chyba nigdzie dziś nie wyjdziemy – powiedziałam siadając na kanapie w salonie.
-No my już się będziemy raczej zbierać, bo za długo tutaj się zasiedzieliśmy – powiedział Hazza zakładając swoją bluzę z kapturem.
-No ale chyba nie zamierzacie jechać w takie oberwanie chmury? – pokazałam ręką na okno i wszyscy się spojrzeli. Deszcz nieźle ścinał i zaczął lecieć także grad.
-To i tak tylko kawałek do naszego domu. Nic nam nie będzie – powiedział Louis próbując nas uspokoić. W sensie, że mnie i Ariel. Ale ja i tak się obawiałam.
-To my już będziemy lecieć póki jeszcze nie jest źle – uśmiechnął się Niall. Pożegnaliśmy się i pojechali.
-Oby dojechali w całości… – powiedziałam wyglądając przez okno.

****************************

No i jak się podoba? Liczę na miłe komentarze <33
A tak na marginesie.  Kawałek tekstu piosenki wyłapany ze słuchu. Więc jeśli są błędy to szczerze przepraszam, ale rozdział pisany był jeszcze przed premierą pełnej wersji ;D

2 komentarze:

  1. Leje ! Mhahahaha Harry tańczył z drzewkiem ! OMG ! Mhahaha leże i płacze przez ciebie ! :D
    Rozwalił mnie ten rozdział po całości ci powiem :D Ale jest na prawdę świetny i niech ona będzie z Lou ! :D Mam taki kaprys o !: D
    Czekam na NN <333
    [gotta-be-you]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha... to się cieszę, że Ci się spodobał ;D
      A z kim będzie to się okaże dalej ;]

      Usuń