sobota, 19 maja 2012

Seventeenth


„Powiedz mi, kim są twoi przyjaciele, a powiem ci, kim jesteś.”

- Ernest Hemingway
Wreszcie się od siebie oderwaliśmy, a ja wiedziałam, że to jego kocham i tylko jego. Przy nim czułam się bezpiecznie, czułam się potrzebna. Wiedziałam, że akceptuje całą mnie, a moje wady mu wcale nie przeszkadzały. Na tym polega miłość, na wzajemnym akceptowaniu się i ufaniu sobie.
- Jesteś naprawdę niesamowitą dziewczyną – powiedział patrząc mi w oczy, a dłońmi trzymając moją twarz
-Dziękuję – posłałam mu uśmiech i pocałowałam w policzek
-To może… przejdziemy się gdzieś? – zapytał
-Z chęcią – odpowiedziałam pewnie i wyszliśmy. Noc była naprawdę piękna. Gwiazdy świeciły bardzo jasno, a ja spacerowałam w ich świetle z chłopakiem, którego kocham i, na którym mi zależy.
-Muszę Ci coś powiedzieć – oznajmił po chwili
-Co takiego? – zapytałam i spojrzałam na Lou. Stał bokiem do mnie i patrzał się w przestrzeń.
-Za trzy tygodnie jedziemy w trasę. – zasmuciłam się
-Tak szybko?
-Tak, ale wrócę szybciej niż Ci się wydaje, słońce – spojrzał na mnie i się uśmiechnął
-Na jak długo? – zapytałam, bojąc się odpowiedzi
-Na sześć miesięcy.
-Och… - spojrzałam na ziemię – no cóż, fani są najważniejsi – uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił.
-Chodź – chwycił mnie za rękę i poszliśmy do limuzyny
-Gdzie mnie zabierasz?
-W pewnie miejsce – zrobił cwany uśmieszek, a ja zastanawiałam się co on znów wymyślił.
-No dobrze
Jechaliśmy około godziny, a ja byłam już porządnie zmęczona. Była już 23:18, a my nadal jechaliśmy. Po około dziesięciu minutach, pojazd się zatrzymał.
-Gdzie jesteśmy? – zapytałam wysiadając
-W Streatley – oznajmił i kierowaliśmy się ku bardzo ładnemu hotelowi ‘The Swan’. Weszliśmy do środka.
-W czym mogę pomóc? – zapytała starsza kobieta, miała na oko z 54 lata.
-Chcielibyśmy odebrać klucz – oznajmił Tommo
-Nazwisko? – zapytała kartkując jakiś zeszyt
-Tomlinson
-Ach, tak. Proszę. Piętro pierwsze, pokój numer 15. – odpowiedziała i podała nam złoty klucz.
-Dziękujemy – poszliśmy schodami na górę i znaleźliśmy pokój. Gdy Louis go otwarł, zaniemówiłam z wrażenia. Wszystko było takie piękne. Klasyka połączona z nowoczesnością, wygodą i stylem. Nasz pokój miał jedno podwójne łóżko i widok na jezioro. Podeszłam do drzwi balkonowych i je otwarłam na oścież. Wyszłam na balkon, złapałam się poręczy i napajałam się tym powietrzem.
-Podoba Ci się? – zapytał mój chłopak, podchodząc do mnie od tyłu i obejmując mnie w pasie.
-I to bardzo – odchyliłam głowę do tyłu i dałam mu buziaka – dziękuję – odwróciłam się przodem do niego.
-Dla Ciebie wszystko. – uśmiechnął się i wziął mnie na ręce. Wniósł mnie do środka i delikatnie położył na łóżku. Zaczął mnie całować po szyi, po policzkach i skończyło się na ustach. Niestety byłam tak wyczerpana, że nie kontaktowałam już wystarczająco dobrze. – coś się stało? – zapytał
-Jestem bardzo zmęczona – powiedziałam ze smutkiem.
-Dobrze, tu jest łazienka – wskazał na drzwi – w środku znajdziesz pudełeczko, w którym kupiłem Ci pewien prezent, a na szafce pod oknem, są Twoje ubrania na jutro
-Skąd tu moje ubrania? – zapytałam podejrzewając go
-A no wiesz, poprosiłem Twoją mamę, by przekazała je Arthurowi, czyli naszemu kierowcy.
-Moja mama o tym wszystkim wiedziała? – zapytałam zszokowana, ale lekko rozbawiona
-Nie… znaczy, dowiedziała się, że to moja sprawka, jak byłaś w drodze. Wie, że tutaj zostajemy, więc się nie przejmuj – pocałował mnie w czoło, a ja poszłam się umyć.
Wzięłam długi prysznic, mm, ale przyjemnie. Owinęłam się w ręcznik i zaczęłam myć zęby. Dostrzegłam to pudełeczko, o którym wspominał Lou. Było pastelowo różowe, przewiązane białą, aksamitną wstążką. Wypłukałam zęby i sięgnęłam po prezent. Gdy go otworzyłam, o mało nie zaczęłam się śmiać. Ten Tomlinson, to ma pomysły. Kupił mi <klik> . Dobrze, założyłam to, ale gdy spojrzałam w lustro, to śmiać mi się chciało jeszcze bardziej. Wyszłam.
-Ykhrym – chrząknęłam, stojąc w drzwiach łazienki oparta lewą ręką o framugę. Loui się spojrzał.
-Wow – ledwo wykrztusił i wlepił się we mnie jakbym była jakimś obrazkiem. Zaśmiałam się cicho i podeszłam do łóżka. Położyłam się i przykryłam kołdrą.
-Dobranoc – oznajmiłam i zamknęłam oczy
-Nie, nie śpij. Ja za chwilę wrócę – powiedział i poleciał do łazienki. Miałam zamknięte oczy, ale jakoś nie usnęłam. Chłopak wrócił po 20 minutach i położył się obok.
-No wreszcie – odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam
-A jednak czekałaś – zaśmiał się, a ja wystawiłam mu język
-No to przyszedłeś, więc mogę iść spać. Papa – przykryłam się kołdrą pod samą szyję i w nią wtuliłam.
-A buzi na dobranoc? – otwarłam jedno oko i zobaczyłam, że robi dziubka
-Mua, proszę
-No – ucieszył się, a ja zamknęłam oczy. Po chwili poczułam jego ciepłą rękę na mojej talii, było tak przyjemnie, że usnęłam szybciej niż kiedykolwiek.

*Rano*

-Hej słońce – przywitały mnie promienie słoneczne i buziak od Lou
-No heeey – przeciągnęłam się i wtuliłam w swojego chłopaka
-Od razu lepiej – zaśmiał się,  a ja zaczęłam go łaskotać
-Hahaha, nie, proszę. Lisa, nie! Hahaha, dobrze wiesz, że mam łaskotki! Hahaha – śmiał się jak opętany, ale za to ja miałam niezły ubaw. – dzięki – odetchnął gdy skończyłam i przyciągnął mnie do siebie.
-Jak Ci się spało? – zapytałam
-Z tobą? Wyśmienicie – uśmiechnął się szeroko, a ja mu się przyglądałam – co jest? Jestem gdzieś brudny, czy coś?
-Nie, nie – uśmiechnęłam się i pobiegłam do łazienki. Ubrałam rzeczy co miałam przywiezione <klik> i weszłam do sypialni.
-To co dziś będziemy robić? – zapytałam
-Hmm, a na co masz ochotę?
-Nie wiem ;) Zaproponuj coś, a ja się dostosuję – skoczyłam na łóżko i patrzałam się na Tommo, jak myśli co by dziś robić.
-O 17:00 będziemy musieli już wracać, więc mamy siedem i pół godziny. Możemy iść popływać, jeśli chcesz, potem skoczymy do jakiejś restauracji na obiad, a przed wyjazdem możemy iść zwiedzić okolicę.
-Szybko wymyśliłeś :) Podoba mi się – poparłam pomysł. W tej chwili ktoś zapukał do drzwi. Wstałam by otworzyć i jak się okazało, był to kelner. Tak, przyniósł nam śniadanie do pokoju.
-Nie wiedziałam, że można tak sobie zamówić – powiedziałam podając stolik na łóżko, Lou.
-Bo nie można – cicho się zaśmiał – zrobili to na moje życzenie, bo powiedziałem, że chcę zrobić jak najlepsze wrażenie na dziewczynie.
-Aww… nie musiałeś – musnęłam jego usta i zabraliśmy się za jedzenie.
Śniadanie było naprawdę pyszne, ale nie można jeść wieczność. W pobliskim butiku kupiłam sobie strój kąpielowy <klik> . Nie jest jakiś super, ale do pływania w sam raz. Poszłam się w niego przebrać i zeszliśmy na basen. Spędziliśmy w nim około dwóch godzin. Wróciliśmy do pokoju, przebraliśmy się w ubrania i poszliśmy na miasto, poszukać jakiejś dobrej restauracji.
Kilka ulic dalej znaleźliśmy jakąś nowo otwartą, bo istnieje od jakichś dwóch tygodni. Zaryzykowaliśmy i zamówiliśmy pieczonego kurczaka z ryżem i sosem słodko-kwaśnym.
-No, a więc mamy jeszcze trzy godziny. Spacer? – zapytałam, gdy już skończyliśmy posiłek.
-Pewnie – chłopak się uśmiechnął i wstaliśmy od stołu.
Wyszliśmy na dwór i spacerowaliśmy wzdłuż jeziora.

*Zayn*

-Chłopaki! Gdzie jest Lou? – krzyknąłem na cały dom.
-No nie wiesz? – zapytał Niall, wyciągając sok pomarańczowy z lodówki
-Nie, wiem, że wczoraj gdzieś wyszedł, ale nic poza tym – oznajmiłem zdezorientowany. Co ja takiego robiłem, że nie słyszałem.
-Powiedział tylko, że zabiera gdzieś Lisę – powiedział jakby przygnębiony Harry.
-Mhm – mruknąłem i podszedłem do kumpla, który siedział na kanapie przegryzając chipsy. – Co się dzieje? – zapytałem
-Nic – odpowiedział oschle
-Harry, możesz mi powiedzieć
-Oni teraz się pewnie dobrze bawią, a ona już jest jego… - syknął oschle, patrząc się na miskę z chrupkami.
-Już wiem co jest grane. Bardzo Ci na niej zależy?
-Nawet nie wiesz jak – spojrzał na mnie
-Stary, wiesz, że nic nie możesz zrobić. Jeśli on kocha ją, a ona jego, to będą szczęśliwi i nie możesz już nic zrobić. Prawdziwej miłości nic nie zepsuje.
-Wiem to…
-No więc pozostaje tylko jeden sposób byś sobie z tym poradził
-Jaki? – zapytał zaciekawiony
-Musisz znaleźć sobie drugą połówkę.

****************************************

No i jak?
Swoje opinie pozostawiajcie w komentarzach :)

P.S. Wybaczcie tą moją długą nieobecność, ale miałam kilka sprawdzianów w tym tygodniu. Niby koniec roku szkolnego się zbliża, ale z powodu tylu materiałów co zdążyliśmy zrobić, to musieliśmy też z tego napisać testy. 

♥Peace&Love♥

2 komentarze:

  1. haha Zayn <33 tak Harry musi mieć kogoś dla siebie :D
    Wiesz co ? Trafiam dzisiaj na same ciekawe rozdziały czy imaginy. Przed chwila płakałam na imagine a teraz rozmarzam się na twoim rozdziale :D On jest taki słooooodki <3 Tylko aby nie było im tak słodko to zrób coś takiego nie fajnego :D Chyba wiesz co mam na myśli ? :]
    Czekam na NN ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny... <333 !!! a ten pomysł by harry sobie kogoś znalazl nie jest taki zly... ; DD niech ktos przyjedzie czy coś i niech harry z nią bd. czy cos takiego.. ; DD naprawdę świetny ten rozdzial... i popieram 'Tynia' jak by np. harry sb. kogoś znalazł a Lisa by była zazdrosna czy coś takie coś poprostu troszkę smutnego... ; DD

    OdpowiedzUsuń